Sławomir Nowak może spać spokojnie, jesli nadal będzie dbał o interesy Grupy Trzymającej Władzę. I zarabiającej na tej władzy krocie.
Minister Sławomir Nowak swoją nieudolnością bije wszelkie rekordy. Dzięki niemu inni ministrowie tego najbardziej szkodliwego rządu po „Okrągłym Stole” mogą czuć się bezpiecznie. Swoją niekompetencją często dorównują ministrowi transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, ale w porównaniu z nim udaje się im czasami czegoś nie zepsuć w podległych im ministerstwach.
Sławomirowi Nowakowi udała się jednak rzecz niespotykana od czasów „Sejmu Kontraktowego”. Zjednoczył całą opozycję parlamentarną i część posłów koalicji w głosowaniu za odwołaniem go z zajmowanego stołka ministerialnego. Właściwie na czas pobierania ministerialnych pieniędzy przez tego członka rządu należałoby wprowadzić stały punkt w obradach sejmowych pod tytułem „comiesięczny wniosek o wotum nieufności dla ministra transportu….itd”. Napisałem „pobierania” ministerialnych pieniędzy, a nie kierowania ministerstwem, jako że już po prima aprilis.
Długo zajęłoby wyliczanie wpadek, zaniechań czy błędnych decyzji samego ministra jak i podległych mu urzędników. W zasadzie bezproblemowo, fachowo i bezzwłocznie udaje się Nowakowi tylko dzielenie państwowych pieniędzy na premie dla swoich urzędników w tym za niewybudowane lub źle zbudowane drogi również.Drogi i autostrady za wybudowanie, których jako podatnicy zapłaciliśmy więcej za jeden kilometr niż na ten przykład Niemcy przebijający się tu i ówdzie tunelami. A i jakość samych nowych nawierzchni też pozostawia wiele do życzenia.
W wielkim skrócie dorzucić można jeszcze bałagan z ADR-ami uprawnieniami do przewozów materiałów niebezpiecznych, przez który właściciele firm transportowych a szczególnie ich kierowcy przez parę miesięcy nie mogli jeździć i zarabiać a jedyną drogą odzyskania straconych przez nich pieniędzy jest sąd. Ostatnią „wpadkę lotniczą” gdzie przez półtora roku Nowak nie wydał ważnych rozporządzeń do prawa lotniczego. Najważniejsze regulacje straciły ważność 18-ego marca, a na ich braku cierpi cały rynek lotniczy. O fotoradarach, które zarabiają na następne zamiast na dziurawe drogi nie wspominając.
Najdziwniejsze pod względem strategicznym są „harce”, jakie urządza Nowak w sprawie kolei, a ostatnio szczególnie w kwestii „Przewozów Regionalnych”. Coraz większe rozdrobnienie brak jednolitej spójnej polityki, brak inwestycji w infrastrukturę czy wręcz szkodliwe biznesowo wypowiedzi ministra jak ta, że: ”Przewozy Regionalne są w fatalnej sytuacji finansowej i zagrożone są upadłością”. Tymczasem jak mówi prezes Przewozów Regionalnych Małgorzata Kuczewska-Łaska : „Nasz wynik finansowy poprawia się z roku na rok. Mało tego, przeprowadzamy działania restrukturyzacyjne, które nie udają się w innych spółkach kolejowych”.
Jak więc nie zgodzić się z komentatorami, którzy wysuwają hipotezy, że polskie koleje celowo są niszczone ekonomicznie w celu możliwościodkupienia ich za śmieszną kwotę lub wręcz przejęcia za bezcen przez zainteresowany sektor zagraniczny.
Dlaczego więc Sławomir Nowak może spać spokojnie? Prawdopodobnie Tuskowi i jego „spółdzielni” potrzebni są urzędnicy mierni, ale wierni, którym może zaufać i którzy ślepo wykonają każde polecenia.
Oprócz możliwego „skoku na kasę” w kolejnictwie, szykuje się powstanie nowej „centralnej” spółki skarbu państwa --- „Inwestycje Polskie”, której założenia ma dopiero przedstawić minister finansów z ministrem skarbu. Zostanie powołana kolejna nowa spółka, która będzie podejmowała decyzje, kogo „wesprzeć”, dysponująca gigantycznym majątkiem, i która może być tylko wygodnym azylem dla różnego rodzaju pociotków i kolesiów i „znajomych królika”.
A resort Nowaka dysponuje jeszcze smakowitymi kąskami na których i za które można się jeszcze wygodnie „uwłaszczyć”.
